Geoblog.pl    meszin1    Podróże    Tajlandia - Laos - Malezja - Indonezja    Chiang Mai - rekonesans
Zwiń mapę
2010
01
maj

Chiang Mai - rekonesans

 
Tajlandia
Tajlandia, Chiang Mai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11456 km
 
23 luty - poniedziałek

Dzisiejszej nocy udajemy się klimatyzowanym autobusem, w kilkunastogodzinną podróż do miejscowości Chiang Mai, oddalonej o prawie tysiąc kilometrów na północ.
Nocna podróż autobusem ma same zalety, bo nie dość, że szybko, wygodnie i niedrogo dowiezie na miejsce, to jeszcze pozwoli zaoszczędzić parę groszy, które wydałoby się na nocleg. Oczywiście nie wszystkie autobusy są tanie i wygodne, ale w Tajlandii jest w czym wybierać. Podróż mija bez problemów, niemal całą drogę przesypiam. Nad ranem przesadzają nas do pikapów (nie wiedzieć w jakim celu), by po kilku minutach dowieźć nas do miasta. Wysiadamy w okolicy dworca autobusowego, cisza, noc, ani żywej duszy. Pojawia się naganiacz. Z lekką obawą dajemy się prowadzić ciemnymi, krętymi uliczkami do hotelu Inter Inn, który, jak twierdzi nasz przewodnik, jest ładny i tani. Lokalizacja jest całkiem niezła - blisko centrum, wszędzie można pieszo, natomiast pokój...no cóż, jakość adekwatna do ceny. W cenie 150 bth mamy jedno szerokie łóżko, stolik, krzesło, szafę, wiatrak i maleńką łazienkę.
Kąpiel i parę godzin odpoczynku wystarcza na zregenerowanie sił i wyjście do miasta w celu poszukiwania trekkingu. Odwiedzamy kilka biur. Ceny kształtują się różnie w zależności od oferowanego programu. Znajdujemy 2 dniowy trekking za 1300 bth z wizytą w etnicznej wiosce długoszyich, na czym najbardziej mi zależy. Dwa słowa na ten temat: Wiele się naczytałam o moralnych aspektach oglądania tych ludzi, rzekomo traktowanych jak zwierzęta w zoo. Jednak każdy ze zwolenników tego poglądu był tam, oglądał, robił zdjęcia, a potem z niesmakiem wypowiadał się o własnych odczuciach, przestrzegając innych przed wizytowaniem takich miejsc. Zastanawiające jest to, dlaczego osoby te zdecydowały się tam pojechać, pomimo iż poinformowane były wcześniej o charakterze tejże atrakcji turystycznej. Moim zdaniem, oglądanie wyjątkowości innych kultur nie jest niczym niemoralnym, tym bardziej, jeśli osoby pozujące do zdjęć godzą się na to, a w dodatku czerpią z tego korzyści.
Natomiast to, czy potencjalny oglądający zdecyduje się na doznanie owego poczucia niesmaku, towarzyszącemu tego typu show, to już jest jego własna decyzja.
Jako że pora jest dość wczesna, wykorzystujemy czas na rozglądanie się po okolicy.
Zrażona doświadczeniami z Bangkoku, mam ochotę zmienić strategię zwiedzania. Tym razem nie chciałabym zaliczać obowiązkowych atrakcji turystycznych w postaci kolejnych świątyń, farm słoni, tygrysów czy czego tam jeszcze. Nie chcę już podążać wydeptanymi przez turystów ścieżkami, lecz własnymi i nie ważne czy uda mi się zobaczyć coś ciekawego czy nie.
Jednak sprzeczność interesów zmusza naszą dwuosobową grupę do rozdzielenia się i od tej chwili rozpoczynam samotną drogę po bezdrożach Azji Południowo-Wschodniej.
Pierwsze samodzielne kroki kieruję do pobliskiej garkuchni, by posilić się przed eksploracją okolicy. Jedzenie jest bardzo smaczne, ładnie podane, urozmaicone o dodatkowe sosy i zioła, no i co dla mnie istotne, tańsze niż w Bangkoku.
Chiang Mai, to duże miasto założone w XIII wieku, drugie co do wielkości w Tajlandii. Leży nad rzeką Mae Ping i rozciąga się na terenie górzystym, co czyni je atrakcyjnym widokowo. Miasto charakteryzuje się nieco inną, w porównaniu z pozostałymi miastami Tajlandii architekturą, ze względu na na dwustuletnie wpływy birmańskie.
Stare miasto otacza mur z fosami, w obrębie którego znajduje się kilkadziesiąt świątyń buddyjskich, a pozostałe kilkaset porozrzucane są po okolicy.
Świątynie, choć podobne do tych w Bangkoku, różnią się jednak zdobieniami i wielkością, dzięki czemu są bardziej kameralne i bardziej atrakcyjne dla tych, którzy chcą spokojnie przyjrzeć się im z bliska.
W Chiang Mai na każdym kroku można spotkać obiekty o charakterze religijnym, świadczącym o zamiłowaniu tubylców do spraw religijnych i duchowych. W malowniczych ogrodach można spotkać urokliwe kapliczki, stare, poszarzałe stupy,
a wszechobecne domki dla duchów zdobią fronty prywatnych domów. Popularne są tu też różnego typu ołtarzyki z figurkami, z Buddą, poustawiane przed niemal każdym domem czy urzędem, a na drzewach porozwieszane lampiony złocą się wśród egzotycznej zieleni, tworząc przy tym niesamowity klimat.
Tajowie uwielbiają również swojego króla, wyrażając to poprzez wypowiadanie się o nim z głębokim szacunkiem oraz rozwieszanie jego wizerunków niemal na każdym domu czy budynku urzędowym.
Poruszanie się po mieście nie stanowi problemu, mimo, że nie ma tu autobusów miejskich. Ich funkcje świetnie spełniają inne środki transportu, takie jak pikapy z ławkami do siedzenia, wszechobecne skutery, tuk tuki czy rowerowe riksze.
Rdzenni mieszkańcy północny różnią się znacznie od pozostałej ludności Tajlandii. Są niżsi, bardziej krępi i mają okrągłe twarze, a przy tym są bardzo sympatyczni i częściej się uśmiechają. Gdyby nie kierowcy publicznego transportu, którzy naciągają i kantują turystę na każdym kroku, można by pomyśleć, że ludzie w Chiang Mai są idealni, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Przy bliższym poznaniu okazują się jeszcze bardziej życzliwi, jeszcze bardziej mili, jeszcze bardziej cierpliwi, a uśmiech zewnętrznej uprzejmości zamienia się w jak najbardziej szczery i przyjacielski.
Nachodziłam się dzisiaj trochę, naoglądałam, nasyciłam zmysły. Nawet zmęczenie nie dokucza mi aż tak bardzo, mimo że przemierzyłam pieszo wiele kilometrów, kilka razy zabłądziłam, pytałam o drogę, przyglądałam się zwykłemu, codziennemu życiu mieszkańców miasta. Dziś jestem szczęśliwa.

Dzień ma się już ku wieczorowi, czas wracać. Kupuję coś pysznego do jedzenia i wolno wracam do hotelu krętymi, nastrojowo oświetlonymi uliczkami. Po drodze jeszcze spoglądam przez przeszklone ściany na turystów korzystających z niezwykle popularnego tutaj masażu. Ja niestety nie spróbowałam, szkoda...



 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
meszin1
joanna p
zwiedziła 2.5% świata (5 państw)
Zasoby: 14 wpisów14 0 komentarzy0 255 zdjęć255 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże